środa, 31 lipca 2013

Temat tygodnia: Biedronka cz. II

Upały doskwierają. Nic się nie chce. W nocy tak gorąco, że spać się nie da. Leżymy do góry brzuchami, leniuchujemy i czekamy na chłodniejsze dni. Żeby nie zanudzić się na śmierć urozmaicamy sobie czas różnymi zabawami. Jak już pisałam postanowiłam przedłużyć tydzień biedronkowy. Dodałam kilka nowych zabaw.

Co robiłyśmy:
- otwieranie/zamykanie - Znalazłam w domu kilka pojemników, które zamykają się w różny sposób. Pochowałam jeden w drugi i do każdego włożyłam małą niespodziankę. Zosi bardzo spodobało się poszukiwanie skarbów i zawsze, jak idzie się bawić, sięga najpierw po nie.


- łączenie w pary - Ponieważ poznawałyśmy cyfrę 2, postanowiłam przy okazji wprowadzić pojęcie pary. W koszyku umieściłam kilka par kapci i skarpetek. Razem z Zosią próbowałyśmy ułożyć je w parach. Zabawa zawsze kończyła się przymierzaniem każdej z nich.


- naklejanie kropek z plasteliny na biedronkę. To było pierwsze spotkanie Zosi z plasteliną. Bardzo udane. Dziubała, dziubała, aż wydziubała takie coś:


- nauka picia z butelki. W sumie wyszło bardzo spontanicznie. Zapomnieliśmy wziąć na spacer kubka i postanowiliśmy spróbować dać Zosi pić z butelki. Załapała niemal od razu,. Teraz doskonalimy nową umiejętność.


- i jeszcze jakby ktoś miał ochotę na kolejny kolor puzzli na rzepy - czerwony do pobrania tu


poniedziałek, 29 lipca 2013

Muzyczny dom ludzików

Radość wielka nastała w rodzinie, bo Tata w końcu zdecydował jaki soundbar chce kupić do salonu.
Wybierał pół roku i już powoli zaczęłyśmy z Zosią tracić nadzieję. Na szczęście Tata zebrał się w sobie i jest. Możemy słuchać muzyki w jakości super hiper hd itp. Zosia nie byłaby sobą, gdyby nowego sprzętu nie zbadała wzdłuż i wszerz. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie dziurka w głośniku basowym. Zosia uznała, że jest ona zbędna do odtwarzania muzyki i postanowiła ją wykorzystać do swoich celów. A było to tak.

Tata kończył remont biblioteki, mama sprzątała kuchnię, a Zosia nadzwyczaj cicho bawiła sie w swoim kącie. Nagle słychać pełne satysfakcji  "aha" wydobywające się z ust Zosi. Mama pędzi co sił w nogach, bo wie, że coś jest na rzeczy. Patrzy. A tam dziura z głośnika zatkana klockami Duplo. Zosia próbuję jeszcze wcisnąć gumową owcę. Pomimo że zmieściła tylko głowę, była bardzo zadowolona ze swojego wyczynu.
Owca, kwiatek, ludzik. Koniec. Pytanie do Taty: "Może na razie zakleimy?". Tata: "Nie, nie można." Mama przekręca głośnik tak żeby nie było dostępu do dziury i wraca do sprzątania. 15 minut, 30 minut, godzina. Ponownie okrzyk radości wydobywa się z piersi Zosi. Mama woła: "Tata sprawdź szybko, co przeskrobała." Tata biegnie. Co widzi? Zosia jakimś cudem przekręciła sobie głośnik i znowu naupychała do środka klocków. Niestety, tym razem problem okazał się trudniejszy do rozwiązania bo coś wpadło do środka. Mama, specjalistka od trudnych zadań, zabrała się do pracy. Machała, machala i wymachała. Mięso Duplo. Niestety to jeszcze nie koniec. W głośniku utknął jeszcze ludek. Tata lekko zirytowany, Mama lekko zrezygnowana. Musi się udać. Szczotka do butelek, szpikulec do fondue, szczypce do grilla i do roboty.Te ostatnie okazały się wybawieniem. Operacja nie była łatwa. Machanie kolumną na lewo i prawo. Kilka prób złapania ludka za głowę. W końcu sukces. Mama trzyma, Tata wytrząsa. Po operacji zadowolony mówi do Zosi: "Masz szczęście". Mama: "Sprawdź czy na pewno wszystko". Tata trzęsie kolumną i ... niestety. Nadal grzechocze. Szybkie wybadanie sprawy. Ludek. Tata zdenerwowany idzie złorzeczyć do biblioteki i odgraża się, że wyrzuci wszystkie ludki przez balkon. Najpierw jednak trzeba je wyjąć. Znowu machanie, ruszanie, przepychanie, wyciąganie. Po 15 minutach udało się. Zosia na pytanie czy ma coś do dodania z uśmiechem przyniosła kolejnego ludzika. Tata stwierdził, że więcej nerwów kosztuje go wydobywanie klocków z głośnika niż brak basów i zakleił dziurę taśmą. Zosia próbowała oczywiście przy tym majstrować, ale po kilku minutach na szczęście zezygnowała.


wtorek, 23 lipca 2013

Temat tygodnia: Biedronka

Niestety ze względu na remont temat omówiony pobieżnie. Większości przygotowanych materiałów nawet nie udało mi się wydrukować. W związku z tym będziemy go kontynuować w tym tygodniu.

Co robiłyśmy:
- oglądałyśmy i czytałyśmy książki o biedronkach: "La coccinelle. Petit ogre du jardin" Mini Patte wyd. Milan, "La coccinelle. Petit ogre du jardin" Docàpattes wyd. Milan, "Sur Ma Feuille" Mila éditions. Przy okazji  powtórzyłyśmy inne owady z tematu Zwierzęta na łące (karty dostępne w materiałach do pobrania)


- naklejanie kropek na biedronkę


- zabawa pszczółkami


- wkładanie słomek do kubka przez ustnik
- nauka przesypywania. Najprostszy wariant. Zosia dostała miskę i miarkę wypełnioną pomponami. Jej zadaniem było przesypanie pomponów tak, żeby jak najwięcej trafiło do miski. Powiem szczerze, że jak na początki to idzie jej całkiem dobrze.
- kolor czerwony: "czerwona" półka i rysowanie czerwoną kredką


- liczenie do dwóch


- koło: tekturowe puzzle (DIY tu) + kółka do nakładania

Wiersz tygodnia: 
Biedroneczko leć do nieba,
przynieś nam kawałek chleba.

niedziela, 21 lipca 2013

DIY: Tekturowe puzzle


Potrzebne materiały:
tektura - im grubsza tym lepiej. Nasza była dość cienka, więc skleiłam ze sobą kilka warstw
ołówek
nożyk do tapet
klej
drewniane kołki
śrubokręt lub jakiś szpikulec
opcjonalnie kółka, żeby zwiększyć poziom trudności

Jak zrobić:
1. Wycinamy z tektury prostokąt takiej wielkości, jakiej mają być nasze przyszłe puzzle. W razie konieczności przygotowujemy kilka warstw.
2. Rysujemy kształty puzzli. Skorzystałam z kółek z innej zabawki.
3. Wycinamy narysowane elementy tak, żeby nie uszkodzić środków.
4. W każdym puzzlu robimy dziurkę i wklejamy drewniany kołek. Czekamy do wyschnięcia i gotowe


Puzzle można oczywiście dowolnie ozdobić. Przed pomalowaniem chciałam dać je Zosi do przetestowania i okazało się, że są dla niej trochę za łatwe. Nie pozostaje mi nic innego, jak zakasać rękawy i przygotować trudniejsze.

czwartek, 18 lipca 2013

Drzewko milusińskich Djeco


Jedna z pierwszych układanek i w ogóle zabawek Zosi. U nas okazało się absolutnym hitem. Drzewko "rosło" razem z Zosią. Na początku było gryzienie i trzymanie w rączce. Później obracanie i rzucanie, gdzie popadnie. Następnie wkładanie do pudełka i budowanie wieży. Aktualnie Zosia próbuje układać zwierzątka na drzewku jak producent przykazał. A czeka nas jeszcze nauka zamykania i otwierania wieczka.  Przy tym uczy kolorów, deseni, zwierząt i ich części ciała. Zastosowań mnóstwo. Co ważne puzzle są bardzo wytrzymałe. Przeszły wiele, a poza śladami małych ząbków i lekkimi przetarciami nic im się nie stało.

Kilka słów o samej zabawce. Komplet składa się z pięciu kolorowych zwierzątek: kota, misia, psa, myszy i sowy oraz pudełka z wysuwanym wieczkiem. Pokrywa pudełka jest jednocześnie drzewkiem, na którym układa się  milusińskich. Można to robić według wzoru lub dowolnie mieszać łapy, głowy i brzuchy tworząc własne kombinacje. Wszystko zależy od chęci i kreatywności malucha. Pudełko jest bardzo poręczne i idealnie nadaje się do zabrania na piknik lub wakacyjny wypad.


poniedziałek, 15 lipca 2013

Temat tygodnia: Arktyka

Zosia dużo czasu poświęca doskonaleniu chodzenia i aranżowaniu wnętrz. Bierze jakiś przedmiot z jednego pomieszczenia i z uśmiechem na twarzy niesie go do innego. Postanowiłam trochę usystematyzować naszą "naukę". W każdym tygodniu temat będzie zaczynał się od kolejnej litery w alfabecie. Nie chcę na razie uczyć Zosi liter, bo cały czas próbujemy czytać globalnie. Planuję też wprowadzić liczby od 1 do 10, kolory i podstawowe figury geometryczne.

Co robiłyśmy:
- karty naukowe (tu), prezentacja i książki o Arktyce: "Les ours polaires" wyd. Usborne (bardzo polecam), "Face aux ours polaires" National Geographic jeneusse, "La banquise" wyd. Mango Jeunesse

 

- wkładanie pomponów do pojemnika na lód

- jeden: karta z kropką (Doman) i koszyk z kilkoma pojedynczymi rzeczami. Próbowałam nauczyć Zosię odpowiadać "jeden" na pytanie "Ile masz lat?". Niestety uparcie twierdzi, że "tsi".
- kolor biały: puzzle na rzepy (tu) i koszyk z białymi przedmiotami. Zapomniałam zrobić zdjęcie. W środku znalazły się: klocki drewniane, klocki duplo, blokada do drzwi, spodenki lalki, pluszowy samolot, koronka i szmatka.



- prostokąt: prezentacja i dopasowywanka. Znalazłam w domu kilka przedmiotów o kształcie prostokąta, odrysowałam na kartce i dałam Zosi, żeby spróbowała dopasować.


- Zosia do perfekcji opanowała nakładanki. Zarówno pozioma jak i pionowa nie stanowi dla niej problemu. Bardzo lubi się nimi bawić, ale niestety szybko kończą się jej klocki. Musimy koniecznie dorobić więcej.
- na dobre zagościły u nas klocki Lego Duplo. Zosia nie do końca jeszcze wie jak łączyć je ze sobą, ale rozdzielanie idzie jej bardzo sprawnie. Wymyśla też jak upchnąć różne rzeczy do środka budowanych przez mamę domków.


- bardzo dobrze idzie jej układanie puzzli do wkładania. Wie gdzie trzeba je włożyć, ale czasami brakuje jej cierpliwości, żeby je dokładnie dopasować.

I zasłużony relaks.

A tu przygotowanie do wycieczki rowerowej z Tatą.

czwartek, 11 lipca 2013

16 miesięcy

W poniedziałek byliśmy u lekarza. Było mierzenie, ważenie, oglądanie i szczepienie (Infanrix hexa ostatnia dawka). Donoszę, że aktualne wymiary Zosi to:
- waga - 9630g
- wzrost - 82cm
- obwód głowy - 46,5cm
Wyszły dwa kolejne zęby - trójki: lewa dolna i lewa górna. I na pewno wkrótce pojawią się następne, bo Zosia wszystko co może wsadza do buzi i podgryza.

W końcu Zosia przekonała się do chodzenia. Już nie trzeba jej namawiać i przekupywać. Sama wstaje i tupta. Oczywiście nie przemęcza się i głównie raczkuje. Przy okazji zaczęła jej się prostować prawa stópka. Bardzo ją wykrzywiała na zewnątrz i nawet mieliśmy się wybrać z tym do ortopedy, ale postanowiliśmy się wstrzymać. Pediatra obejrzała i stwierdziła, że wszystko powinno się unormować jak zacznie więcej chodzić. Rzeczywiście jest coraz lepiej. We wrześniu kolejna wizyta i wtedy zdecydujemy, czy udamy się do jakiegoś specjalisty. Jestem jednak dobrej myśli.


środa, 10 lipca 2013

Zgadnij co?

Kolejna seria książek niestety nie przetłumaczona na język polski. A szkoda... Proste, sympatyczne obrazki i pelno zagadek, na które odpowiedzi czekają po przewróceniu strony. Autorem jest pochodzący z Tokio Yusuke Yonezu. Seria nazywana różnie w zależności od języka, na który została przetłumaczona. Po francusku "Qui se cache...?", po angielsku "Guess what? ...", po polsku prawdopodobnie brzmiałaby "Zgadnij co?". Składa się z czterech książek, dzięki którym dziecko poznaje warzywa, owoce, kwiaty i słodycze oraz mnóstwo zwięrząt, które się pod nimi chowają. Zapewniam Was, że niektóre rozwiązania zaskoczą zarówno maluchów, jak i dorosłych. Mnóstwo zabawy i radości ze wspólnego odkrywania.